Nazywam się Leszek Jan Dziąg. Tego Jana nie używam, nawet najbliżsi znajomi nie wiedzą, że mam drugie imię. Niemniej w metryce i w dowodzie stoi jak wół: Leszek Jan. Babcia uparła się na Leszka (a była bardzo stanowcza) i rodzice nie mieli nic do powiedzenia. Jana dodano na chrzcie i tak zostało. Mam 59 lat, urodziłem się w Przemyślu, a od 1961 r. mieszkam w Braniewie. Tu uczyłem się w SP 2, w LO im. Feliksa Nowowiejskiego zdałem maturę (wszystkie koleżanki i kolegów szkolnych pozdrawiam!). Studiowałem matematykę teoretyczną na UMK w Toruniu, nie sfinalizowałem tego pracą magisterską (zatem wykształcenie Kwaśniewskiego).
Mam wspaniałą żonę (na lekcjach siedziała w ławce przede mną i zasłaniała nauczycielskie biurko, tablicę, a potem... cały świat!), dwóch dorosłych synów Błażeja i Dominika, synową Barbarę, troje cudownych wnucząt: Oliwię, Cypriana oraz Konrada. Nie mogę nie wspomnieć o niepowtarzalnej teściowej, której talent kulinarny jest zgubny dla mojej sylwetki.
Uwielbiam dobrą książkę (coraz częściej w postaci elektronicznej, jako że taniej i poręczniej, a do tego klasyka literacka często dostępna jest bezpłatnie). Jestem fanem III programu Polskiego Radia. Chętnie słucham dobrej muzyki (od Bacha, poprzez jazz, rock, do poezji śpiewanej). Pasjonuję się kwiatami (choć niestety w ogrodzie doskwiera mi ograniczenie ruchowe). W nielicznych wolnych chwilach wsiadam na motocykl i jadę przed siebie... .
Od 1981 roku uczyłem matematyki w SP 2, potem także matematyki, informatyki (a nawet zdarzyła się fizyka) w LO i w ZSB. Brałem udział w tworzeniu pierwszych pracowni informatycznych w tych szkołach. Miałem szczęście spotkać na swojej drodze wielu bardzo zdolnych uczniów, którzy zdobyli znaczącą pozycję zawodową w różnych dziedzinach. W pierwszej połowie lat 90-tych dodatkowo jako wspólnik uczestniczyłem w prowadzeniu księgarni przy ul Kościuszki. W drugiej połowie lat 90-tych podjąłem pracę w MOPS w Braniewie jako informatyk. W latach 1999-2002 byłem radnym I kadencji rady Powiatu. W II kadencji, w latach 2003-2006, pełniłem funkcje członka Zarządu, potem wicestarosty. Miałem okazję poznać pracę samorządową z poziomu rady, jak i urzędu Starostwa. W kadencji III (lata 2007-2010) pełniłem funkcję starosty, a w obecnej kadencji (2011-2014) radnego, w 2011 roku „koalicyjnego”, a od 2012 r. opozycyjnego. Poznałem w tym czasie wielu wspaniałych ludzi: pracowników starostwa i jednostek powiatu, samorządowców, przedsiębiorców, działaczy kultury, działaczy organizacji pozarządowych, a także ludzi Kościoła, nauki, polityków, parlamentarzystów. Ułatwiało mi to znacznie (w czasie „starostowania”) zdobywanie zewnętrznych środków tak potrzebnych powiatowi.
Nauczyłem się działać nieszablonowo, radzę sobie w sytuacjach kryzysowych, potrafię podejmować trudne decyzje (podejmowanie decyzji łatwych to żadna sztuka), szanuję grosz publiczny, radzę sobie z budżetem samorządowym, znam dobrze organizację służby zdrowia. Potrafię dobierać ludzi kompetentnych. Dawałem szansę ludziom młodym, ambitnym, z pomysłami, i zamierzam to kontynuować. Mam swoją wizję rozwoju Braniewa i Powiatu Braniewskiego, którą tu przedstawię.
Nie mam parcia na szkło i mikrofon, w słowach jestem oszczędny, więc Drodzy Wyborcy nie przyniosę Wam wstydu publicznym wygadywaniem głupot.
Do niewątpliwych moich zalet należy brak licznej rodziny potrzebującej stołków i apanaży. Moja żona, synowie i synowa pracują, teściowa na emeryturze, szwagier z żoną ma swój prosperujący biznes, bratanek żony pracuje na uczelni (obronił doktorat z matematyki), a bratanica udziela się w rodzinnym biznesie i oddaje sztuce fotograficznej. Tak więc jeśli przyjdzie mi zatrudniać pracownika, to macie Drodzy Wyborcy szanse, których Wam moja rodzina nie odbierze.